Blog

Wróć

Wojna o prąd – Edison czy Tesla? cz. 4

Konflikt mocarzy inwencji i jego zależności między fotowoltaiką, a oszczędnością wody.

Krajobraz po wojnie o prąd wydaje się, że został nam taki: upowszechniona technologia i generator Tesli, ale napędzany parą z kotła, zupełnie jak w pierwszej elektrowni wybudowanej przez Edisona. Przez ponad 100 lat choć niezmiennie rządził prąd zmienny to kierunek był stały: coraz większe kotły palące węgiel. Nie wnikając w to czy wygrał Thomas Alva czy Nicola tym razem poszukamy przegranego.

Nieoczywisty związek elektrowni słonecznej z wodą w Twoim kranie.

Elektrownia słoneczna to oszczędność dla budżetu domowego. Uprzedzając sceptyków: nie, nie jest to oszczędność tylko dla bogatych. Nie trzeba wydać bazyliona złotówek, aby zacząć oszczędzać i pieniądze, i środowisko. Instalację fotowoltaiczną można nabyć na kredyt i mimo że nie jest ona tania, to spłata takiego kredytu nie będzie dodatkowym obciążeniem dla budżetu domowego. Nowe wydatki na spłatę rat zastępują stare wydatki na rachunki za energię. Kredytów na fotowoltaikę jest już trochę, a że produkt jest sprawdzony i przyjazny dla środowiska to paleta możliwości Klienta jest coraz szersza: kredyt bez udziału własnego, stałe lub zmienne oprocentowanie, okresy spłaty do 15 lat. Kiedyś do tego wrócimy, a póki co zapraszamy do sprawdzenia oferty finansowania instalacji fotowoltaicznej GEO Solar lub dzwoniąc numer tel. 22 245 11 06

Ten wpis nie jest jednak o ofercie GEO Solar – dzisiaj na pierwszym planie cyklu rozpoczętego od Wojny prądów, mamy nieoczywisty związek elektrowni słonecznej z wodą w naszych domach.

Czy inwencje Nicola Tesli zmieniły klimat?

Cywilizacyjna przygoda z energią elektryczną w zasadzie zaczęła się od Edisona i jego pierwszej sieci dystrybucyjnej na Manhattanie przy Pearl Street. Pierwsza elektrownia to Pearl Street Station – wówczas techniczny „Top of the Art.”, składała się z sześciu generatorów po 100kW mocy każdy. Każdy z nich ważył około 27 ton i był napędzany parą z kotła. Linki wstawiam i dla zainteresowanych lekturą i dla tych, którzy chcą tylko rzucić okiem na obrazki.

Zestawiając tę „potęgę” z dzisiejszymi technologiami: 600kW z łatwością osiąga jeden generator wykorzystujący silnik Diesla. Taką moc można osiągnąć w elektrowni słonecznej zainstalowanej na budynku przemysłowym lub magazynowym. Zdecydowana większość elektrowni wiatrowych osiąga znacznie większe moce z pojedynczego masztu. Duże systemowe elektrownie węglowe nadal wykorzystujące kotły parowe są 1000 do 1500 razy większe od dynama Edisona.

Kocioł parowy to energetyczne dziedzictwo z końca XIX wieku. Najnowocześniejsze bloki węglowe są sprawniejsze od ich pierwowzoru, jednakże konsumują wodę w ogromnej ilości. Przy optymistycznym założeniu, że elektrownia węglowa nie ma żadnego innego wpływu na środowisko, nasz apetyt na „prąd” zaspakajany przez wielką energetykę węglową kosztuje nas wiele, wiele basenów wody.

To, że Edison użył pary wodnej do napędu swojego dynama, nie jest z perspektywy czasu zaskoczeniem. Maszyna parowa była wtedy dobrze znana. Zaskakujące może natomiast być, że pomimo postępu cywilizacyjnego, rozwoju technologii, w obliczu jednoznacznie potwierdzonych ubytków rezerw słodkiej wody, nadal w tak dużym stopniu niektóre gospodarki opierają się na źródłach energii wysuszających naszą planetę.

Czy w naszym pięknym, zielonym kraju nie mamy problemu z suszą? Mamy. Każdy może sam poeksplorować zasoby sieciowe, ale dla ułatwienia: wpisuję w wyszukiwarkę dwa słowa „susza rolnicza”, wyszukiwarka podpowiadając dopisuje „2019”, klikam i widzę, że rolnik ma się czym stresować. Pierwszy link: „Witamy na stronach Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej w Polsce (SMSR)”. Aha, czyli nie tylko mamy suszę rolniczą ale mamy już SMSR czyli system do jej monitorowania! Spędziłem chwilę na tej stronie i odszukałem informację o ogłoszeniu suszy rolniczej na obszarze Polski w okresie 21 lipca – 20 września 2019. Zapewne podobnie jak do większości z nas, od czasu do czasu docierał do mnie przekaz medialny że susza, że szanuj wodę, że w jakiejś miejscowości wyschły studnie. Te komunikaty nadchodzą zewsząd i coraz częściej. W lipcu służby hydrologiczne zapowiadały, że w sierpniu niektóre gospodarstwa domowe mogą mieć odczuwalny brak wody. Warszawiacy zobaczyli suszę na własne oczy wybierając się na spacer nad Wisłę, gdzie w sierpniu  Archipelag Warszawski, osiągnął głębokość zaledwie 33 cm .

Czy takie informacje docierają do naszej wyobraźni i wpływają na tryb i sposób życia? Myślę że tylko do nielicznej mniejszości. Szczerze, do mnie nie dotarły. Słyszę i idę dalej. Dlaczego? Bo nie umiem sobie wyobrazić, że mogę znacząco wpłynąć na lokalny czy krajowy bilans wodny. Co mam zrobić? Nie myć się tygodniami? Nie prać? Wysuszyć zielony dotychczas ogród? Nie ma mowy!

Jak oszczędzać wodę nie przestając z niej korzystać?

Skoro proste skojarzenia nie działają to poszukajmy nieco dalej. Jestem uzależniony. Od dostępu do energii elektrycznej i wody. Pewnie jest jeszcze kilka innych rzeczy bez których nie umiemy sobie wyobrazić życia, ale pozostańmy przy tych wymienionych. Energia i woda w gospodarce opartej o energetykę węglową są blisko połączone. Więcej szczegółów w tym temacie możecie przeczytać na stronie woda.edu.pl, redagowanej przez Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”.

Każda megawatogodzina wytworzona w zdominowanej przez węgiel wielkiej energetyce to woda zużyta w procesach wydobycia węgla i wytwarzania energii. Duuużo wody. Czy stać nas na to, aby lekceważyć pogłębiający się deficyt wody i nie mieć planu „osuszenia” produkcji energii? Pewnie tak – da się żyć bez planu, efekt często nie jest specjalnie inny niż skorzystanie ze złego planu.

Część z nas nie musi jednak na taki, powiedzmy krajowy, plan czekać. Wiem, że nie przejdę na wodną dietę korzystając z dobrodziejstw prysznica raz na tydzień. Nie przejdziecie i Wy drodzy czytelnicy. Ale możecie sobie, swoim dzieciom, pomóc „suchym” wytwarzaniem energii! Kto może? Masz nasłoneczniony dach? Jesteś wybrańcem, masz szansę pomóc wszystkim! Energia z elektrowni słonecznej to „sucha” energia!

System fotowoltaiczny o mocy 5kWp wytworzy ok. 5MWh energii rocznie i nie zużyje do tego wody, nie będzie jej gotował, odparowywał itd. Poleży na dachu i będzie robił swoją robotę przez jakieś 25 lat. Łącznie 125 MWh bez obciążenia dla krajowego bilansu wodnego. Mało? To przemnóżmy to przez potencjał całego kraju, a okaże się że to bardzo dużo.

Zróbmy taki test: Siedzisz przed TV w fotelu, oglądasz mecz, film, co chcesz, co lubisz i nie jest to kanał informacyjny z paskiem u dołu ekranu bo tego miejsca potrzebujemy do naszego testu. W zasadzie błoga nuda. Widzisz pasek na ekranie: „Marysia, 12 lat, ciężko chora, bez skomplikowanej operacji poza granicami kraju nie przeżyje kolejnego roku. Operacja w wyspecjalizowanym szpitalu w DERANII jest możliwa pod warunkiem, że 200 tysięcy osób w tym miesiącu wyśle całkowicie bezpłatny SMS na numer XXX XXX XXX. Wyślij darmowy SMS uratuj Marysię!”

Wyślesz SMS czy będziesz obojętny? Nic to nie kosztuje, ale trzeba podjąć nieskomplikowane działanie. Wyślesz? Ja bym wysłał.

Teraz wróćmy do rzeczywistości. Masz nasłoneczniony dach? Możesz zatem oszczędzać NASZĄ wodę! Możesz pomóc środowisku, a zatem i wszystkim tym którzy takiego dachu nie mają. Dom, warsztat, zabudowania gospodarcze, garaż, magazyn – wszystko jedno jaki to rodzaj zabudowań i dachu. Energia jest droga, a będzie jeszcze droższa. Wszyscy zapłacimy za nią więcej i w domu i w biznesie. A nasz dobry regulator rynku właśnie wyrównał VAT od instalacji fotowoltaicznych obniżając go do 8% niezależnie od tego na jakim dachu instalacja będzie zamontowana o ile inwestorem jest osoba fizyczna (czyli nie jest to biznes). Dodatkowo ostatnio została zmieniona ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii i nadano uprawnienia Prosumenta odbiorcom biznesowym. Można oszczędzać i pieniądze, i wodę dla siebie i innych? Można!

Rządowy program Mój Prąd ma wesprzeć 200 tysięcy gospodarstw. Jeżeli średnio taka elektrownia słoneczna będzie miała 5kW mocy to wszystkie razem wyprodukują rocznie 1 milion megawatogodzin energii elektrycznej. To nas jeszcze przed suszą nie ochroni, ale jak w teście z Marysią – czy można być obojętnym i nie pomóc mimo że to nic nie kosztuje?

Masz dach? Masz wybór. Chcesz pomóc?

Zapraszamy!

Jesteśmy tu dla Was i dla naszej Planety.

Przez dalsze, aktywne korzystanie z serwisu, bez zmian ustawień przeglądarki, wyraziłeś zgody na przechowywanie w Twojej przeglądarce plików cookies oraz przetwarzaniu gromadzonych za ich pośrednictwem danych osobowych przez nas.

Dowiedz się więcej